Pierwszym i najważniejszym powodem takiej decyzji było to, że chcieliśmy mieć w salonie porządną dębową podłogę z litych desek drewnianych, chcieliśmy widzieć prawdziwe drewno i czuć je pod stopami.
Zdecydowaliśmy się na deski dębowe z uwagi na twardość, wybarwienie oraz fakt, że jest to drewno krajowe.
Kolejnym wyborem była szerokość desek. Zdecydowaliśmy się na te o szerokości 14 cm - był to złoty środek pomiędzy naszymi preferencjami, a ceną. Kolejna szerokość desek była zdecydowanie droższa, węższe były trochę tańsze, ale naszym zdaniem zbyt wąskie.
Pamiętajcie, że decydując o szerokości deski, decydujecie również o ilości połączeń między nimi. W zimie, gdy z powodu ogrzewania deski są bardziej suche mogą się kurczyć i pojawiają się między nimi szpary. Zatem im szersze deski tym mniej potencjalnych szpar. Z drugiej strony pan, który montował nasze deski twierdził, że gdy podłoga jest dobrze położona nie powinny pojawiać się widoczne odstępy. Czy tak jest rzeczywiście, nie wiem. Nasza podłoga zaliczyła pierwszy sezon zimowy i deski się nie rozeszły w widoczny dla nas sposób. Faktem jest jednak, że mój mąż zapobiegliwie kupił nawilżacz i regularnie go włączał, żeby zapewnić odpowiednią wilgotność powietrza w salonie i nie dopuścić do nadmiernego wysuszenia podłogi.
Innym sposobem uniknięcia widocznych odstępów pomiędzy deskami był wybór desek fazowanych czterostronnie (jest też możliwość zakupu desek fazowanych dwustronnie - na przeciwległych bokach). Dzięki tym fazom ewentualne szpary nie są tak widoczne jak byłyby gdyby faz nie było. Poza ich funkcją praktyczną, w moim odczuciu podnoszą walor estetyczny podłogi.
Kolejnym punktem był wybór: deska szczotkowane czy gładka. Tutaj sprawa również była oczywista - zdecydowanie
szczotkowane. Dlaczego? Ponieważ szczotkowanie pięknie wyciąga słoje na wierzch, a olejowanie dodatkowo je podkreśla.
Położenie podłogi zleciliśmy fachowcom autoryzowanym przez producenta desek. Wprawdzie mąż ze swoim bratem położyli sami deskę trójwarstwową w pokojach na piętrze, jednak w tym przypadku nie zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie. Dzięki temu, że montaż zrobiła dedykowana firma, otrzymaliśmy gwarancję producenta. Podłoga drewniana może wstać, w przypadku samodzielnego ułożenia nie mielibyśmy możliwości złożenia reklamacji. U nas na szczęście nic się nie stało, ale takie przypadki bywają. Najczęściej gdy zbyt spieszymy się z wykańczaniem domu i wylewka, na której kładziemy deski nie jest wystarczająco sucha. Panowie, którzy wykonywali u nas montaż podłogi, sprawdzili wilgotność posadzki i choć była na granicy i formalnie deski można było kłaść, choć jechali do nas 100 km, poradzili, żeby poczekać jeszcze miesiąc, a będziemy mieć pewność, że podłoga nie wstanie. Przez ten miesiąc włączaliśmy osuszacz i rzeczywiście po tym czasie podłoga była na tyle sucha, że bez obawy można było przystąpić do układania desek. Odwrót i ponowne przybycie montażystów nie było płatne dodatkowo, co nas mile zaskoczyło.
Po ułożeniu podłogi, co fachowcom zajęło kilka godzin, już kolejnego zabraliśmy się za olejowanie. Nie należy z tym zwlekać gdyż nie zaimpregnowana podłoga narażona jest na uszkodzenia. Ziarenka piasku, przypadkiem rozlana ciecz mogą łatwo uszkodzić surowe deski.
Najpierw dokładnie odkurzyliśmy podłogę, następnie, zgodnie z zaleceniem naszych montażystów, przemyliśmy ją porządnie odciśniętym z wody (prawie suchym!) mopem, żeby pozbyć się resztek pyłu. Po kilku minutach, gdy podłoga była idealnie sucha, rozpoczęliśmy olejowanie.
W tym celu należy zaopatrzyć się w:
Olej :-)
Pędzel np. ławkowiec
Kuwetę malarską
Dużą ilość szmat białych (żeby się nie odbarwiały) i bez meszku (zostanie na naszej podłodze)
Do ubrania proponuję spodnie i skarpety, których nie szkoda nam będzie wyrzucić. Przydatne mogą okazać się szpitalne ochraniacze na buty, które osłonią nam skarpety.
Rękawiczki gumowe
Jak to zrobić?
Trochę oleju nalewamy do kuwety.
Olejowanie zaczynamy od najodleglejszych kątów pokoju i kierujemy się do wyjścia. Pędzlem nabieramy olej i nakładamy na podłogę tak, jakbyśmy ją malowali, pozostawiając widoczną warstwę oleju aby umożliwić deskom jego wchłonięcie. Przy pierwszym nakładaniu warstwa jest grubsza, przy kolejnych cieńsza gdyż deski nie będą już tak chłonne.
My to robiliśmy w dziennym świetle, od czasu do czasu sprawdzając pod światło czy warstwa oleju jest w miarę jednolita na całej powierzchni. W razie potrzeby uzupełnialiśmy olej w miejscach gdzie wydawało się, że są niedostatecznie nim przykryte.
Po nałożeniu oleju na całą podłogę, daliśmy deskom pół godziny na jego wchłonięcie. Teraz wzięliśmy po kawałku szmaty i okrężnymi ruchami wcieraliśmy olej w podłogę, jego nadmiar zbierając. Ten etap wykonujemy na kolanach na pokrytej olejem podłodze, stąd moja propozycja założenia starych spodni ;)
Ważne jest, żeby olej rozprowadzić równomiernie, a następnie równo go rozetrzeć, a nadmiar zebrać. Jeśli zostawimy miejsca pokryte olejem na noc, w miejscach tych pozostanie błyszcząca plama.
Zużyte szmaty wrzucamy do wiaderka z wodą lub foliowego worka i zamykamy worek gdyż może nastąpić samozapłon nasączonych olejem szmat.
Przez dwa kolejne dni cały proces powtarzamy nakładając coraz cieńsze warstwy oleju.
Po olejowaniu deski są zabezpieczone. Rozlana woda nie wniknie w podłogę tylko będzie się na niej utrzymywać.
Po ok. pół roku dobrze byłoby olejowanie powtórzyć, a następnie powtarzać co rok przez kolejne kilka lat.
Jeśli zdarzy się nam uszkodzić podłogę - my nieco porysowaliśmy ją przy wnoszeniu ciężkiej szafy - wystarczy delikatnie przetrzeć papierem ściernym (w przypadku desek szczotkowanych dodatkowo przejechać drucianą szczotką) i zaolejować uszkodzone miejsce. Nie będzie śladu.
Poza olejami neutralnymi w barwie, dostępne są takie, które zmieniają kolor desek. Nasze początkowo chcieliśmy rozbielić olejem, ale okazało się, że nie jest to zalecane na deskach fazowanych już położonych na podłodze. Dlaczego? Podczas olejowania, pomiędzy deski, w fazy, wejdzie większa ilość oleju w porównaniu z warstwą, którą pozostawimy na poziomej powierzchni deski. Zbieranie nadmiaru oleju z tych miejsc również nie będzie tak skuteczne i ostatecznie powierzchnie fazowane będą mocniej rozbielone. Dlatego zdecydowaliśmy się na olej w kolorze rustic, lekko przyciemniający deski, nadający im nieco rustykalnego charakteru. Przed podjęciem decyzji zaolejowaliśmy otrzymaną od producenta próbkę deski, żeby upewnić się, że efekt nas zadowoli.
Cóż, pracy sporo, ale do przeżycia. Nas nie zniechęciła ilość wysiłku, jaką trzeba w to włożyć skoro zdecydowaliśmy się jeszcze m.in. na olejowanie schodów (opisałam to TUTAJ) oraz stołu i blatu w kuchni.
Wszystkie zdjęcia w tym poście pokazują naszą podłogę. Zwróćcie uwagę jak zmienia się w zależności od oświetlenia :)
Zgadzam się z Tobą, olejowanie jest zdecydowanie niedoceniane. Bardzo ładne podłogi, robią wrażenie. Muszą pięknie wyglądać z białymi meblami.
OdpowiedzUsuńNiestety w pokoju mam ciemne meble, białe to moje nieziszczone jeszcze marzenie. Za to schody są olejowane z białą balustradą, mamy też blat olejowany w kuchni do białych mebli i przyznam, że dla mnie takie połączenie bieli i drewna jest idealne. A samo olejowanie to dla mnie numer jeden w impregnacji drewna, zwłaszcza dąb mnie zachwyca.
UsuńDziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam :)
Mam identyczne deski na podłogach od 8lat Jestem baaaardzo zadowolona. O ile lakierowane parkiety trzeba cyklinowac i lakierowac co jakiś czas, to olejowane szczotkowane deski dębowe nie wymagają ręki fachowca w pielęgnacji i odnawianiu
OdpowiedzUsuńTo był jeden z powodów (wielu), że się na takie zdecydowaliśmy. Pozdrawiam :)
UsuńWitam, jestem właśnie na etapie zamawiania podłogi. Nie mogę się jednak zdecydować czy wybrać taką z sękami czy bez. Jak Pani się na to zaopatrywała? Ja mam możliwość niewielkiej dopłaty do tej bez sęków, ale nie wiem czy warto.
OdpowiedzUsuńWitam :) My zdecydowaliśmy się na mix I i II klasy ze zdrowymi sękami do 20 mm, nie wypadającymi.
UsuńJeśli mają Państwo wnętrze rustykalne w stylu to podłogi z sękami podkreślą charakter takiego wnętrza, zdecydowanie szkoda dopłacać. W przypadku wnętrza w stylu minimalistycznym można zdecydować się na deski bez sęków, choć i w takim przypadku sęki mogą dodać pomieszczeniu wyrazu. Drewno jest naturalnym surowcem i w mojej opinii szkoda gasić ten urok przez totalną selekcję. My dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na mix, żeby uniknąć nienaturalnej powtarzalności i w konsekwencji wrażenia, że podłoga jest sztuczna i wygląda jak laminat. Z drugiej jednak strony chcieliśmy uniknąć wypadania sęków stąd wybór mix'u I i II klasy. Taki złoty środek ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Deski fazowane są piękne. Mają jednak jeden mały minus. W przypadku uszkodzenia podłogi nie da się jej miejscowo scyklinować, ponieważ będą widoczne różnice względem faz na pozostałej części podłogi....
OdpowiedzUsuńPodobnie przy szczotkowanych deskach jest jak piszesz i częściowe cyklinowanie nie wchodzi w grę. Ale ja mam słabość do naturalnego drewna i nie planuję cyklinowania w ogóle, zwłaszcza że deski są olejowane. Przy lakierowanej powierzchni pewnie z czasem byłabym do tego zmuszona. Ewentualne uszkodzenia, jeśli powstaną, będą postrzegane jako widoczne ślady użytkowania dodające charakteru podłodze. Bardzo, ale to bardzo podobają mi się stare drewniane podłogi, na których widać znak czasu:) Pozdrawiam
UsuńDrewno w domu sprawia, że wydaje się on cieplejszy.
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńŚwietny patent z tym nawilżaczem!
OdpowiedzUsuńTak, mój mąż się wykazał pomysłowością:)
UsuńJesli jestes z Dolnośląskiego podaj prosze tego lokalnego producenta desek. Mam juz kilku, ale przyda sie kolejny. Z gory dziekuję
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJesli jestes z Dolnego Ślaska podaj prosze namiary na tego lokalnego producenta podług drewnianych. Mam kilka adresów, ale kazdy kolejny tez sie przyda.
Z gory dziekuje
Jurek
Witaj, firma to Podłogi Drewniane Kosiński - mają siedzibę w Krośnie i w Krakowie. Pozdrawiam, Barbara
UsuńPołączenie bieli i drewna wydaje mi się niezastąpione. Bardzo dobrze to u Ciebie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńAle ładnie to wygląda, jestem zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńWitaj, czy poza urodą szczotkowanie jest korzystniejsze od gładkiej deski? Myślę o kwestii mycia i ewentualnej renowacji uszkodzonej podłogi?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Piotr
Możesz porównać cechy deski szczotkowanej i nieszczotkowanej podłogi olejowanej? Np. Cyklinowanie albo utrzymanie w czystości?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Piotr
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. Staram się odpisywać na wszystkie komentarze i wiadomości, ale z przykrością muszę przyznać, że umknęło mi to zapytanie. Dopiero po poniższej odpowiedzi Pana Marcina zobaczyłam moje przeoczenie. Mam nadzieję, że znalazł Pan w niej odpowiedź. Dodam tylko, że cyklinowanie szczotkowanej podłogi wiąże się z usunięciem efektu szczotkowania. Ja osobiście lubię gdy na drewnie widoczne są ślady użytkowania, dodaje to w moim odczuciu charakteru, ale to już oczywiście kwestia gustu. Pozdrawiam :)
UsuńSzczotkowana czy gladka, nie ma to znaczenia. Sprzątać trzeba tak samo :) Natomiast ja osobiscie bym zrobił u siebie twardym olejo-woskiem jest odporniejszy na wszystko, wode i brud. Autorka pisała ze podloga zostala umita zwilzonym mopem, jest to ryzykowny sposob gdyz moga a nie musza zostac slady po mopie, zwilzone drewno innaczej wchlania, pory sie otwieraja i olej wchodzi glebiej. Lepszym sposobem jest wtarcie pierwszej warstwy polerka z padem a na drugi dzien cieniutko polozyc warswe z walka. Olej wyglada super jezeli o niego dbamy odpowiednio, tzn trzeba uzywac odpowiednich srodkow pielegnacyjnych ZA KAZDYM RAZEM gdy myjemy podloge. A konserwacji nie trzeba robic tak czesto jak bylo to pisane wyzej tylko wedle uznania, jak widac ze wyplowial to wtedy, na to nigdy nie jest za późno. Tak samo z lakierem tez po 5 latach mozna tylko przelakierowac podloge a nie odrazu cyklinowac. Pozdrawiam Marcin
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odpowiedź na pytanie Piotra. Nie brałam pod uwagę olejo-wosku bo nie słyszałam o takiej opcji, chętnie poczytam, ciekawa jestem czy sprawdziłby się na blatach stołów i biurek.
UsuńJeśli chodzi o umycie podłogi przed olejowaniem to, jak napisałam w poście, mop był "porządnie odciśnięty z wody (prawie suchy!)", ponadto odczekaliśmy przed nałożeniem oleju by podłoga z całą pewnością była sucha. A dzięki temu pył został dokładnie usunięty. Takie były wytyczne monterów z firmy, która dawała gwarancję na podłogę, więc nie dyskutowaliśmy (zwłaszcza, że nie jesteśmy specjalistami), a że się sprawdziły więc z czystym sumieniem poleciłam je na blogu. Przypuszczam, że różne firmy mają różne sposoby, grunt by efekt był odpowiedni.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za merytoryczny komentarz, Barbara
Ja o swoją podłogę średnio dbałam i niestety nie wygląda już tak dobrze, ale powoli znowu nabiera blasku, bo zaczęłam bardziej o nią dbać. Także z tych porad na pewno też skorzystam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Sami się zastanawiamy z mężem jak tu podejść do tematu, aby olejować naszą podłogę.
OdpowiedzUsuńMy też jesteśmy ogromnym fanem desek z mikrofazą. Taki zabieg sprawia, że deski o wyjątkowych parametrach długości i szerokości prezentują się niezwykle okazale. Oczywiście podłoga drewniana wymaga właściwej konserwacji... ale piękno drewna zdecydowanie jest warte takich zabiegów.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje podłoga, widać że zadbana. Ja chcę mieć w swoim domu w salonie drewno no i się zastanawiam, czy przy dziecku jest to dobry pomysł. Co o tym sądzisz?
OdpowiedzUsuńZdecydowane jestem na tak. Drewno jest trwalsze, ładnie się starzeje, a ewentualna naprawa uszkodzonych desek łatwa, w przeciwieństwie do paneli. Ponadto naturalne rozwiązania są zdrowsze (w panelach jest formaldehyd), co przy dziecku ma niebagatelne znaczenie i zdecydowanie przyjemniejsze w kontakcie. Pozdrawiam :)
UsuńU mnie w domu króluje biała podłoga a w niektórych pomieszczeniach podłoga z drewna. To tak naprawdę chyba dwie najlepsze metody na polepszenie jakości w naszym mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńUzyskaliście świetny efekt. Myślę, że wielu czytelników Wam pozazdrości, bo drewniana podłoga to marzenie niejednej osoby. :) Nic tak nie dodaje mieszkaniu przytulnego, domowego klimatu jak prawdziwe drewno.
OdpowiedzUsuń