Translate

wtorek, 20 lutego 2018

Lustra z pracowni Dekoforma w domach i restauracjach naszych klientów


W pracowni ciągły ruch, kurz, deski, piły.. A fotografować trzeba. O ile tablice, stoliki nawet te duże udaje mi się uwiecznić, o tyle z lustrami mam spory kłopot w tym zakresie. Te mniejsze wiozę do domu i tam robię im zdjęcia, jednak przewożenie większych to już ryzyko. I czas na skrupulatne zabezpiecznie do transportu, a tego jak wiecie, ciągle za mało;) 
Na szczęście mam wspaniałych klientów, którym zawdzięczam to, że wytworzone przeze nas lustra mogę pokazać na stronie internetowej pracowni, w naszych mediach społecznościowych oraz tutaj, na blogu, gdzie wszystko się zaczęło..

Zatem zapraszam Was kochani do obejrzenia zdjęć, które otrzymałam od naszych klientów. Nie sposób pokazać wszystkich, ale wszystkim gorąco dziękuję! Za czas poświęcony na zrobienie zdjeć, propozycję przesłania (bo to od nich wychodzi propozycja, nie ode mnie i to jest wspaniałe!) oraz za zgodę na wykorzystanie zdjęć. Jesteście niesamowici!

Zdjęcie otrzymane od pani Izy i pana Wojciecha




Zdjęcia dwóch luster otrzymane od pani Marii


Duże lustro z półką. Zdjęcia autorstwa pani Kasi




Zdjęcia dużego lustra w przedpokoju otrzymane od pani Marty



Zdjęcia ośmiu luster naszej produkcji w restauracji Wesołe Gary w Krakowie. Autorem zdjęć jest pan Mikołaj Żak. Zobaczcie jak tam ładnie! Przyjemnego ogłądania :)












Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na stronę naszej pracowni www.dekoforma.pl

niedziela, 28 stycznia 2018

Zapraszam do mojej pracowni



W ciągłym pośpiechu, ale szczęśliwa :)

Pracowni wybiło już ponad pół roku. Za mną siedem miesięcy spędzonych na remoncie i urządzaniu wnętrza pracowni, zakupie maszyn, materiałów, tworzeniu pierwszych projektów, wyrobów, potem kolejnych. W międzyczasie nauka Wordpressa i tworzenie strony internetowej pracowni, w 95% samodzielnie, w pozostałych kilku z pomocą męża. Robienie zdjęć na stronę, również samodzielnie, choć fotograf ze mnie niespecjalny, ale nie sposób zlecać robienie zdjeć codziennie każdemu nowemu produktowi. Doba okazywała się za krótka, zwłaszcza, że w głowie priorytetem jednak są dzieci i staranie się by nie odczuły zbytnio nieobecności mamy. Za to sam dom musiał zejść chwilowo na dalszy plan.. Starałam się to zaniedbanie nadrobić rano w Wigilię i w przerwie między świętami, a Sylwestrem - nocą zmieniałam tapicerki na krzesłach i zasłony na świąteczne, dekorowałam, piekłam. Już się martwię, co będzie w tym roku z ogrodem, wakacjami.. Mam nadzieję, że z czasem się to wszystko poukłada, jednak na razie robię co mogę by wszystko ogarnąć w należytym stopniu i nie polec. I czerpać z tego radość :)
W pracowni robimy lustra, stoliki, ławy, ale nie mniej radości sprawia nam robienie tablic czy wieszaków. Wszystko oczywiście z naturalnego, ręcznie przeze mnie stylizowanego drewna. Zapraszam do obejrzenia zdjęć kilku naszych wyrobów:















Zapraszam także na naszą stronę www.dekoforma.pl
Pozdrawiam, Barbara

niedziela, 3 września 2017

Zakładam pracownię


To była bardzo długa przerwa, za którą serdecznie przepraszam. Pomimo braku nowych postów, to był dla mnie mocno pracowity czas i myślę, że ten moment - przełom wakacji i nowego roku szkolnego to dobry moment na powrót i podzielenie się z Wami tym, co się działo. 
Jakiś czas temu obiecałam sobie, że do czterdziestki założę własną firmę - taką umowną granicę sobie przyjęłam. Całe życie po studiach przepracowałam na etacie w przedsiębiorstwach produkcyjnych - dużych, małych, w korporacjach. W sprzedaży, marketingu, zakupach. I sporą część tego czas marzyłam, że kiedyś będę na swoim.. W pewnym momencie pomyślałam, że jak nie spełnię tego marzenia do wspomnianej czterdziechy, to już nie zdobędę się na ten krok bo ileż można podejmować decyzję.. I cóż, minęła znamienna data i nadal nic się nie zadziało. 
Był dokładnie dzień moich 41 urodzin, kilka godzin przed formalną godziną mojego przyjścia na świat, ostatnia szansa by zrealizować daną sobie obietnicę. I wtedy podjęłam konkretne kroki - pobiegłam do urzędu i załatwiłam formalności. Zdążyłam;)
Kolejne miesiące to było przygotowywanie pracowni - wynajęłam budynek i przeprowadziłam jego remont (tu pomógł mi mąż), odnowiłam stalowe regały i stół warsztatowy. Zakupiłam stół stolarski, podstawowe maszyny i sporo dech. Nauczyłam się programu do robienia stron internetowych i zrobiłam stronę. Postanowiłam prowadzić ją samodzielnie by móc na bieżąco ją aktualizować. Zrobiłam kilka produktów by móc je sfotografować i wrzucić poglądowe zdjęcia na stronę. Sporo planowanych produktów jeszcze przede mną, ale na to potrzeba czasu.. Potem pozycjonowanie strony, media społecznościowe, itp. W tym wszystkim dom i rodzina. I tak minęły mi ostatnie miesiące. Doba stała się za krótka, ale co tam.. :)

Dziękuję, że pomimo milczenia na blogu był tu ciągły ruch, komentowanie i mnóstwo wiadomości z pytaniami o pokazywane przeze mnie produkty. To znaczy, że tematyka bloga wpasowała się w oczekiwania i gusty wielu z Was. Dziękuję za to to niesłabnące zainteresowanie:) 

Wrzucam kilka zdjęć pracowni przed i w czasie remontu:


W kolejnym poście pokażę jak wygląda to teraz.A tymczasem serdecznie zapraszam Was do polubienia profilu pracowni na fb i Instagramie :




sobota, 24 grudnia 2016

Wesołych Świąt!

      Moi Kochani,

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia przesyłam do Waszych domów serdeczne życzenia zdrowia, miłości, radości 
i paru chwil wytchnienia w tych zaganianych czasach.
Basia




Choinkę, którą pokazuję na zdjęciach zrobiłam na warsztatach u wspaniałej Pani Doroty z Fabryki Inspiracji. Malowana jest białą farbą kredową z delikatnymi szarymi przecierkami na rantach. Ozdoby to pompony, bombki styropianowe i gwiazdki. Wszystko, rzecz jasna, wykonane lub zdobione ręcznie przy użyciu wełny, sznurka, rolek po papierze toaletowym, srebrnej farbki i techniki transferu i Powertex.



Jeśli Wam się podoba to zachęcam do wykonania. Powodzenia:)

niedziela, 27 listopada 2016

Pokój nastolatki i wymarzony napis DekoSign na ścianie.


Prawie dwa lata prowadzę blog, a tak się jakoś stało, że nie pokazałam pokoju mojej starszej córki. Czasem tylko pojawił się jakiś kąt przy okazji prezentacji mebli, które dla niej odnawiałam.
Inna sprawa, że moja nastolatka regularnie zmienia ustawienie mebli: łóżko, toaletka i komoda wędrują po całym pokoju więc co bym nie pokazała, wkrótce będzie nieaktualne. Robi to pod wpływem impulsu, bez szumu wokół akcji - pewnego dnia wchodzę i okazuje się, że prawie nic nie stoi na swoim wcześniejszym miejscu. Pozostawiamy jej w tym zakresie wolną rękę by nie ograniczać jej kreatywności. A poza tym to jej pokój, tu się uczy, śpi, przyjmuje znajomych więc musi być tak jak ona lubi.

Obecna konfiguracja wygląda tak:
Na wprost wejścia regał z książkami, mały stolik i komoda:


Po prawej stolik nocny, łóżko i toaletka:




Z prawej strony od wejścia, na wprost okna wielka szafa. Przeniesiona z bloku idealnie wpasowała się we wnękę obok komina:


Szafa, która z uwagi na gabaryty nigdzie indziej stanąć nie może, oraz biurko są jedynymi punktami stałymi pokoju. Za biurkiem znajdują się gniazdka komputerowe więc inne miejsce odpada. 


Cieszę się, że gniazdka ograniczają manewrowanie biurkiem, gdyż tu najmocniej dociera światło dzienne - wprawdzie z balkonowego, ale jedynego okna w pokoju:

Motywujący napis widoczny na wolnej ścianie przy oknie planowany był od dawna. Dotychczas  córka sama wypisywała ulubione motta na tablicy nad biurkiem, ale wreszcie, ku jej radości pojawił się ten - wymarzony, profesjonalnie i pięknie wykonany napis marki DekoSign. Dekoracja ścienna - cytat z piosenki Bobbiego McFerrina "Don't worry be happy" - znalazła swoje miejsce na wprost łózka, obok biurka. Widoczna z każdego punktu pokoju ma nakręcać pozytywne nastawienie, a różnie z tym ostatnio bywało - wiadomo, nastolatka, a w dodatku pierwsza klasa liceum..
Kreatywna forma i estetyczne wykonanie cieszą oczy:

Mocowanie było dziecinnie łatwe, wystarczyło odkleić folię ochronną z dwustronnej taśmy klejącej na spodzie napisu i przyłożyć równo do ściany.
Wykonany z PCV napis jest przestrzenny, ma 6 mm grubości:

Jakby szczęścia było mało.. tydzień temu pojechaliśmy z dziećmi na targi Zaprojektowani w Krakowie. Miejsce klimatyczne - Stara Zajezdnia na Kazimierzu. Spacerując między stoiskami z niesamowitą ofertą polskich projektantów (warto było pojechać 120 km, żeby to wszystko zobaczyć) natknęliśmy się na stoisko, na którym prezentowane były  między innymi wyroby DekoSign, projektanta i wykonawcy napisu w pokoju mojej Gaby. I za odgadnięcie prostej zagadki, w ręce moich dziewczyn wpadł kolejny ich napis, tym razem HOME:

Po walce, do której z nich należy bo młodsza uznała, że teraz jej kolej, a starsza, że u niej pasuje lepiej, napis przejęłam ja. Pasuje zarówno nad biurko w sypialni, jak i do wiatrołapu, choć widzę go również nad wejściem do spiżarni i przy ciągle nie skończonej galerii przy schodach.. Ostateczna decyzja ciągle przede mną. Jedno wiem - dzieciom nie oddam :)