Krzesła kupiłam używane tanio na olx, pokazywałam je tutaj.
Zatem tak sobie czyszczę i maluję popołudniami w otwartym na oścież garażu bo pogoda sprzyja, a przy okazji mam na oku córkę-wybijokno. Jestem przy krześle czwartym więc nawet nie na półmetku. Ale nie ma pośpiechu, do wakacji zdążę :)
Wszystkie dostępne powierzchnie czyszczę małą szlifierką tzw. myszką. Pozostałe miejsca przecieram ręcznie papierem ściernym. Używam dość grubego papieru gdyż krzesła są brudne, miejscami poplamione farbą.
Po dokładnym odpyleniu krzesło maluję pędzlem, czasem pierwszą warstwę gąbką, zależy od dnia ;) Gdy farba wyschnie przecieram powierzchnie drobnym papierem ściernym. Drugą warstwę nakładam już obowiązkowo pędzlem, bo lubię ten efekt ręcznego malowania, a na meblach ogrodowych to już w ogóle nie wyobrażam sobie innego wykończenia.
Maluję na biało, farbą olejno-ftalową do drewna i metalu Śnieżki. Ucieszyłam się gdyż znalazłam ją w kolorze biały mat.
Kilka tygodni temu, również w Jysk'u kupiłam duży biały lampion w marynarskim stylu oraz mały lampionik w Pepco. Teraz krzesła, poduchy i dodatki składają się w całość.
Gdy nudzi mi się szlifowanie krzeseł, przerzucam się na dębowy słup przed domem, który po wyszlifowaniu zamierzam zaimpregnować i zabejcować.
Od czasu do czasu wpadam na olx i allegro w poszukiwaniu używanego drewnianego stołu na taras w superokazyjnej cenie, ale nie widzę nic ciekawego i coraz bardziej skłaniam się do pomysłu zrobienia stołu od podstaw.
Do pełni szczęścia pozostaje jeszcze obłożenie tarasu drewnem gdyż na razie jak widać jest betonowy. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie uda nam się ten temat zakończyć i w przyszłym roku będę mogła skupić się na ogrodzie, o którym tak marzę, a na którym się nie znam zupełnie więc podglądam gdzie się da i łapię inspiracje ;)
I jeszcze kilka zdjęć tarasu w jego obecnym stanie:
Pozdrawiam!
Pracowita jak mrówka! Uśmiałam się przy tekście , że przerzucasz się na słup- od razu mi zadźwięczały nuty piosenki dziecięcej z Disco Robaczków " Bez przerwy męczy mnie Adhd " :)))
OdpowiedzUsuń:)) Coś w tym musi być skoro mój mąż zaczyna się niepokoić gdy mi się tematy do realizacji kończą. Podobno robię się wtedy nieznośna ;) Ściskam mocno!
UsuńOjejj jaka fajna cynowa doniczka 😄 krzesla fajne ale roboty masz sporo 😄 choc mnie szlifowanie i malowanie uspokaja :) czekam na efekt koncowy tarasiku 😄 pozdrawiam mocno!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Doniczka dla odmiany jest z Jysk'a ;) Mam ten sklep kilka minut od domu i często udaje mi się załapać na jakąś promocję lub wyprzedaż.
UsuńRoboty mam rzeczywiście sporo, nieco monotonnej wprawdzie, ale wizja posiłków na tarasie mnie napędza.. Pozdrawiam serdecznie :)
ale ja lubię takie prace, takie malowanie zawsze mnie odpręża. Najlepiej jest widzieć cudowne efekty swojej pracy :) Twoje krzesła nabraly niesamowitego charakteru. Poduchy dopełniły całości.
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje czekać na lato i na efekt końcowy Twojego tarasu :)
Pozdrawiam!
Dziękuję za miłe słowa :) Mnie również praca przy drewnie i wysyłek fizyczny, jaki w tę pracę wkładam odpręża, a efekt przynosi dużo radości. Satysfakcja z zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy również nie jest bez znaczenia ;) Pozdrawiam!
UsuńTyle szczebelków! To musiało być pracochłonne!
OdpowiedzUsuńTeraz wyglądają świeżo i...wygodnie! ;)
Doniczka!!! Cudna!!!
Bardzo dziękuję :)
UsuńŚwietna robota z krzesłami! Pięknie wyglądają i idealnie dopasowałaś poduchy! Czekam na relację z budowy stołu - jeśli się zdecydujesz. Pozdrawiam serdecznie!Kaś
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Stół, jeśli zrobię, z pewnością pokażę. Pozdrawiam! :)
UsuńEfekt piękny! Nie ma to, jak okazyjna cena + własna praca i mega zadowolenie :) Także lubię takie wyzwania, dlatego doceniam! :)
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty za Tobą :)
Miłego dnia!
Marta
I ile przyjemności przy okazji ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko :)
Warto się napracować, krzesła prezentują się świetnie z poduszkami :-) No i dodatki, lampion, doniczka - super :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTy się kobito narobisz, tyle krzeseł to ja w całym swoim życiu nie wyszlifowałam i nie pomalowałam .Wyszło Ci to przepięknie, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki! Wkrótce pokażę co kolejnego zmalowałam ;) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWlasnie calkiem niedawno, przemalowalam krzesla, faktycznie duzo z tym roboty.
OdpowiedzUsuńFajnie Ci to wyszlo, i te poduchy udane.
Mamy tu Jyska, ale takich poduch nie widzialam.
Dziękuję :)
UsuńU mnie wybór tych poduch w różnych wersjach kolorystycznych był duży, ale niebieskie wykupiłam wszystkie. Poluję na jeszcze jedną bo mam osiem, a potrzebuję dziewięć, mam nadzieję, że gdzieś trafię. Pozdrawiam :)