Na zimę marzyły mi się zasłony szerokie, suto marszczone gdyż te, które posiadam są wąskie i pełnią funkcję wyłącznie ozdobną. Chciałam też by nie przepuszczały światła. Materiał, który teraz kupiłam to gruba bawełna, szeroka na 1,5 m więc spełnia moje wymagania. Bardzo odpowiada mi również wzór.
Przed przystąpieniem do pracy, poza tkaniną zaopatrzyłam się w szerokie taśmy marszczące.
Przed przystąpieniem do pracy, poza tkaniną zaopatrzyłam się w szerokie taśmy marszczące.
Jestem laikiem wiec nie będę opowiadać jak szyłam, z pewnością robię kardynalne błędy.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę takim laikom jak ja na kilka kwestii, które łatwo przeoczyć w czasie pracy, a po jej zakończeniu jest już niestety za późno na poprawki.
Po pierwsze obejrzyjcie zasłony, które macie w domu i podglądnijcie szczegóły - szerokość zawinięcia, miejsce wszycia taśmy marszczącej itp.
Ja zdecydowałam się na takie rozwiązanie:
Obniżona taśma marszcząca, dzięki czemu materiał nad taśmą zasłania karnisz:
i szerokie podwinięcie materiału na dole:
Ja zdecydowałam się na takie rozwiązanie:
Obniżona taśma marszcząca, dzięki czemu materiał nad taśmą zasłania karnisz:
i szerokie podwinięcie materiału na dole:
Przycinając wzorzysty materiał na dwie zasłony zwróćcie uwagę czy na obu wzór będzie zaczynał się w tym samym miejscu - po zsunięciu zasłon widoczne będzie ewentualne przesunięcie. Lubię symetrię więc dla mnie to było istotne.
Upewnijcie się, że wzór na obu zasłonach skierowany jest w tę samą stronę. W przypadku mojej tkaniny na pierwszy rzut oka kierunek nie ma znaczenia. Ale tylko na pierwszy rzut..
Upewnijcie się, że wzór na obu zasłonach skierowany jest w tę samą stronę. W przypadku mojej tkaniny na pierwszy rzut oka kierunek nie ma znaczenia. Ale tylko na pierwszy rzut..
Nie żałujcie czasu na dokładne wymierzenie przed przycięciem. Tu mylimy się tylko raz;)
Piękne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam robotę i efekt końcowy :)
Ściskam, Marta
Dziękuję, bardzo mi miło, że Ci się podoba, Martuś. Pozdrawiam:)
UsuńZ takimi zasłonami od razu jest przytulnie :)
OdpowiedzUsuńNo i ta satysfakcja, że samemu się uszyło!
Ja do szycia mam dwie lewe ręce, ale może kiedyś się przełamię ;)
Pozdrawiam!
Tak, w kuchni zrobiło się zdecydowanie przytulniej:) O ile w lecie ten efekt nie jest mi potrzebny do szczęścia, to teraz w sezonie zimowym, jak najbardziej.
Usuńps. Też mam dwie lewe, ale uznałam, że próba nie strzelba;) Pozdrawiam!
Ładnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNo i pięknie:) A, tak się obawiałaś:) Gratuluję:) Aga
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga:)
UsuńObawiałam się, ale wyszło. I to nawet zupełnie prosto, a o to bałam się najbardziej;)
Zasłonki bardzo ładne. Świetnie zmieniają nastrój. Gratuluję samodzielnego szycia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Zdjęcia z braku słońca robione przy sztucznym świetle tego nie odzwierciedlają tak jakbym chciała, ale rzeczywiście zrobiło się bardzo nastrojowo w kuchni. Teraz aż się prosi o wstawienie świątecznych ozdób:)
UsuńWow! Ale pięknie się wpasowały. śliczny wzór. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podoba- piękny wzór na zasłonkach. Gratuluję talentu, ja też się przymierzam od jakiegoś czasu do szycia. Chwilowo jestem na etapie " i chciałabym i boję się" ;)
OdpowiedzUsuńTo nie talent niestety, choć bardzo chciałabym mieć takowy:O Jak uszyję jeszcze kiedyś poszewki na poduszki to osiągnę chyba szczyt moich możliwości;)
UsuńGiza, spróbuj co najwyżej stracisz kawałek tkaniny. A jeśli się uda to będziesz mieć zasłony za ułamek ceny. Powodzenia:)
Jeśli chodzi szycie miałam ten sam problem – chęci zawsze były, ale doświadczenia żadnego… Ale zawsze warto próbować, a nuż okaże się (tak jak na załączonym obrazku) że skrywamy całkiem pożyteczne talenty? Ikeę lubię właśnie za nienachalne, subtelne wzornictwo, które w postaci tych zasłon świetnie pasuje do niewielkiej kuchni. Zasłonki wyszły super, a w zestawieniu z zazdrostkami i roletami w kasecie tworzą naprawdę udaną zimowo-przytulną aranżację. Gratuluję pomysłu i świetnego wykonania, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tak miły komentarz:) Rzeczywiście warto próbować, efekty mogą nas zaskoczyć. Ja już nie raz się o tym przekonałam gdy podczas urządzana domu zabierałam się rzeczy, o których dotychczas nie miałam pojęcia. Teraz już wiem, że skoro inni potrafią to w głównej mierze ode mnie zależy czy i ja dam radę. Zwłaszcza w dobie internetu gdy instrukcje i porady mamy podane na tacy;) Pozdrawiam!
UsuńPora znowu zaprosić maszynę mojej mamy do mnie... ;)
OdpowiedzUsuńPiękny materał wybrałaś!
Jest pięknie....
Miłego dnia!
:)
Serdecznie dziękuję:)
UsuńEdytko, jeśli Twoja mama szyje,to chyba nie można mieć lepszego startu. Poza tym takie cuda tworzysz... Przesyłam uściski:)
Cudowne zasłony do cudownej kuchni :-)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze- jestem zachwycona materiałem, jaki wybrałaś, a po drugie tym jak sobie poradziłaś z zadaniem! :) Wiesz i dziękuję, że zwróciłaś uwagę na ten wzór- nie pomyślałabym o tym, że jednak warto kupić trochę materiału na zapas, żeby spasować szlaczki ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy trik z "ukryciem" karnisza pod marszczeniem. Wyszło wyjątkowo stylowo :) Gratuluję progresu i czekam na kolejne Twe dzieła :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Dalas rade:) Piekna kuchnia)
OdpowiedzUsuńTeraz widzę różnicę - faktycznie z tymi paskami zasłonki wyglądają zresydowanie lepiej - nie są takie niesforne :) Ja mam maszyne ale jej nie oswoiłam jeszcze...
OdpowiedzUsuń