Nie zważając na wielkość mojego skrawka ziemi za domem uparłam się, że oprócz warzyw muszą znaleźć się w nim też owoce. Poczytałam w internecie co, jak i kiedy i w marcu wystartowałam z zakupami i sadzeniem krzewów i (!) drzew owocowych.
Na wprost tarasu posadziłam zostały krzewy borówki amerykańskiej. Zdecydowałam się na borówkę wysoką - dorastającą do 2 m, pięknie przebarwiającą się jesienią, która z czasem osłoni siatkę na tyle ogrodu, za którą składowane są obecnie materiały budowlane.
Już teraz liście mają piękny kolor:
Z zakupem krzewów borówki wiąże się zabawna historia, godna ogrodniczki, która nigdy wcześniej nie miała do czynienia z ogrodem:
Poczytałam trochę w internecie i wybrałam odmianę Blue Cropp. Pojechałam, kupiłam, a po dotarciu z nią do domu, szukając szczegółowych wskazówek jak sadzić, przeczytałam, że borówka potrzebuje towarzysza (do zapylania) by krzew dłużej owocował i owoców było więcej. Zatem nie namyślając się wróciłam do ogrodniczego i kupiłam taki sam krzaczek. Po przybyciu do domu i włączeniu komputera doczytałam, że partner powinien być i owszem, tego samego gatunku, ale innej odmiany:O Ponowny kurs do sklepu i do ogródka trafiła odmiana wcześnie dojrzewająca o intrygującej nazwie Patriot. Żeby zapewnić roślinkom komfortowe warunki do zapylania, Patriot znalazł swoje miejsce pomiędzy wcześnie zakupionymi krzewami Blue Cropp (odmiana średniowczesna). Mam nadzieję, że odwdzięczą mi się za troskę o ich dobre samopoczucie ;)
Po lewej stronie tarasu, przy siatce oddzielającej nas od sąsiadów posadziłam sześć krzaków malin (Polana). Te kije, pomiędzy którymi widać maliny to część podpory dla groszku pachnącego.
Powoli zaczyna się coś pozytywnego dziać z pięcioma z malinowych krzaczków. Szósty nie wypuszcza pędów więc chyba się nie przyjął, ale jeszcze czekam.
Marzyłam o kwitnących wiosną drzewach owocowych więc znalazłam coś takiego jak drzewka kolumnowe. Podobnie jak w przypadku borówek posadziłam to dwie odmiany. Drzewka nie rozrastają się mocno na boki, owoce mają bezpośrednio przy pniu w związku z czym nie potrzebują dużo miejsca. Nadają się również do donic na tarasie. I one pokazują oznaki życia:
W trzech skrzynkach posadziłam truskawki i poziomki - nie mogło ich zabraknąć:
I na razie tyle szaleństw owocowych. Planuję jeszcze posadzić winorośl, która już rośnie w doniczce u mamy mojej przyjaciółki.
Rośliny kupowałam małe (za duże musicie zapłacić więcej), z gołym korzeniem lub w doniczce. Orientacyjne ceny:
malina (goły korzeń) - 1,90 zł
borówka (doniczka) - 9,50 zł
jabłoń: goły korzeń ok. 19 zł, w doniczce ok. 25 zł
Szczerze, to niedrogo tam u Was, u nas podobnie. Świetne zakupy poczynilas, borowke uwielbiamy, od kilku lat u nas planują wspaniale,mam te same co Ty po kilka krzaczkow :-) owoce z własnego sadu są przepyszne i zdrowe także warto zainwestować. Polecam też swidosliwe, bo jest podobna w smaku do borówki i ma więcej witamin :-)
OdpowiedzUsuńSama się dziwiłam, że tanio dopóki nie zaczęłam kupować sadzonek roślin na rabaty kwiatowe. Albo drogie, albo dużo i gdy wszystko się sumuje wychodzą spore kwoty. A rabata - mam wrażenie- ciągle pusta.. Najgorzej, że trudno się powstrzymać przed kolejnymi zakupami bo to wciąga;) Świdośliwę chętnie bym posadziła, tylko gdzie? Jak ogarnę już wszystko co mam zaplanowane (domek na narzędzia itp.) to spróbuję wcisnąć;) Pozdrawiam!
Usuńogród to spora inwestycja - wiem po sobie :)
UsuńPlanuję zakup 4 krzaczków borówki ze względu na moje dzieci, które je po prostu uwielbiają. Ale na razie posadzę je w ogrodzie moich rodziców, niech sobie rosną i dochodzą. Teraz i tak nie mam warunków aby je u siebie posadzić, nawet nie mam pomysłu gdzie konkretnie. Oprócz borówki również myślałam o malinach, pamiętam za dziecka jak rodzice mieli ogromny malinowy busz :) Och jakże go uwielbiałam. Poluję na kosze po owocach aby w nich wysadzić warzywa, tradycyjnie sałatkę kruchą, rzodkiew, szczypior - pomidorów nie muszę bo rodzice zawsze mają pełna szklarnię pomidorów :) Mmm..lato chcę już lato :) Pozdrawiam :o)
OdpowiedzUsuńKtóż by nie lubił borówek:) Podobnie jak malin. A gdy przychodzi do kupowania to nie są niestety tanie owoce. Poza tym nie ma jak te, świeżo zebrane z własnego krzaczka. Ja mam jeszcze ten kłopot, że gdy kupuję maliny na targu to nie wyobrażam sobie, że miałabym ich nie umyć, a umyte to już nie to. Pozdrawiam:)
Usuńtanio dałaś za borówkę :) ciekawe co ta Pani w sklepie sobie pomyślała. Nawiedzona czy co?! :)Też co chwilę latam na bazarek i do ogrodniczaka po roślinki. W pracy już wszyscy wiedzą, że w sobotę i środę jestem na dniu targowym :P
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dobrze ujrzałam ale czy przy jabłoni jest kora? Jak tak, usunęłabym ją i zamiast tego wymieszałabym nawóz kurzy z ziemią albo dodała kompost wokół drzewka. Kora może je zakwasić.
U nas są trzy sklepy ogrodnicze i już mi głupio tam ciągle chodzić. Dzisiaj w związku z tym zrobiłam solidne zakupy przez internet:)
UsuńTak, to była kora, już jest przerzucona pod róże, dziękuję:) Jabłoń podsypałam obornikiem wcześniej bydlęcym granulowanym. Nawóz kurzy też kupię w sklepie? Bo innych źródeł nie mam. Druga sprawa, że mieszkając w szeregówce nie poszaleję z naturalnymi nawozami (sąsiedzi tuż obok), ten który mam jest zupełnie bez zapachu. Pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie dziękuję za uwagę dot. kory, jesteś nieoceniona:)
Pięknie rośnie Twoja borówka. Z moją coś się dzieje po tej ubiegłorocznej suszy. Ja również zakupiłam malinki tej samej odmiany. Rzeczywiście ceny u Was są niższe. Co do kory czytałam i potwierdzał to też nasz pan ze szkółki, że przefermentowana kora nie zakwasza gleby. Wprawdzie ja ściółkuję drzewka kompostem i skoszoną trawą, ale kiedyś była kora i świetnie się miały.
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać o tej skoszonej trawie bo akurat tego mam pod dostatkiem:) Pozdrawiam!
UsuńPiękny ogród! Jak już wszystkie krzaki obrodzą w owoce - będziesz najszczęśliwsza na świecie! :) Pozdrawiam, Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu, codziennie robię przegląd co nowego się pojawia i radości nie ma końca:) Pozdrawiam!
UsuńNawet tak małą powierzchnię można świetnie zagospodarować. Tobie się to udało. Pozdrawiam ciepło, Ania :-)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję, oby było tak jak mówisz:) Serdeczne pozdrowienia:)
UsuńAaa pięknie się u Ciebie robi. I Ty mówisz, że się nie znasz na ogrodnictwie? Kłamczucha straszna :P Najpierw idealnie dobrane roślinki do cienia, a teraz ta historia z borówką. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że musi mieć kompana z innego gatunku, ale głupi ma zawsze szczęście i tak też kupiłam. Mam Patriot, Toro i Bluecrop. Muszę jeszcze dokupić jakąś późną odmianę i takim sposobem będę mieć borówki (które uwielbiam) od lipca do września :) Twoje już pięknie rosną. Moje jeszcze czekają w donicy i długo jeszcze tak będą rosły :/ Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKażdy zakup poprzedzam lekturą w internecie dlatego może wygląda, że się znam, ale się nie znam:) Ciesze się ogromnie, że doświadczone ogrodniczki wpadające na blog czuwają i dzięki ich uwagom mogę zareagować jeśli robię coś nie tak.
UsuńUdało Ci się z tymi borówkami, to się nazywa intuicja:) Ja też nie mam niestety późnej odmiany, może jeszcze gdzieś zmieszczę? Fajnie byłoby mieć borówki przez cały sezon.. Pozdrawiam Cię serdecznie!:)
O tak, u nas także prace w podwórku ruszyły i klika kwiatów i krzewów przybyło.
OdpowiedzUsuńTwój ogród nabiera pięknych kształtów :)
Pozdrawiam, Marta
Ogród powoli nabiera kształtów, ale ciągle pusto pomimo, że ciągle coś dosadzam. Moja cierpliwość będzie wystawiona na ciężką próbę zanim to wszystko się rozrośnie;)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia w pracach ogrodowych, wreszcie pogoda sprzyja:)
Jak na niewielki ogródek to sporo tego dobra! Ja też uważam, że najlepsze owoce i warzywa to właśnie te z ogródka. Borówki mam choć jakoś słabo u mnie rosną. Dosadziłam więc kilka krzaków jagody kamczackiej - tej nasza ziemia bardziej odpowiada. A drzewka owocowe w tym roku podniszczyły przymrozki i nie jestem pewna co będzie z owocami. Trzymam kciuki za Twoje młodziutkie sadzonki i cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Dobra sporo, tylko na razie prawie nic nie widać więc dosadzam kolejne. Jak się to wszystko rozrośnie będę miała busz;)
UsuńTrzymam kciuki, żeby Twoje drzewka owocowe jednak obrodziły pomimo przymrozków, które dały im się we znaki. Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Och, jak to wszystko rozbuja, rozrośnie się, jak zbierzesz plon! To dopiero będzie uczta! Ściskam!!
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze nie w tym roku, ale za jakiś czas MUSI być tak jak piszesz:) Serdeczności:*
UsuńJaka to przyjemność zrywać owoce prosto z drzewa/krzaczka i ładować prosto do buzi ;)
OdpowiedzUsuńA na to wygląda, że u Ciebie będzie co zbierać :)
U mnie borówek, malin i truskawek pod dostatkiem :) dlatego gdy tylko stworzę swój ogrodek na pewno będzie on warzywny :)
OdpowiedzUsuńOj cieszy oko taka hromadka drzewek i krzewow!:)